No właśnie huczne nie było. Na niecałe 50 osób (moja rodzina to aż 8 osób

), wszystko zorganizowaliśmy w 3 miesiące

. Ale ponieważ tyle lat czekaliśmy z tą decyzją a była okazja aby połączyć nasz ślub z chrzcinami naszej Julci to chcielismy aby było wyjątkowo. Wszystko organizowaliśmy sami. Zaproszenia i pozostałą papeterię tworzylimy samodzielnie. Chcieliśmy aby wszystko było spójne i współgrało z wystrojem sali. Winietki na odwrotach miały specjalne podziękowania. Podziękowania te nie dublowały się przy jednym stoliku. Każdy z gości otrzymał słoiczek
z przetworami. Były konfitury z rokitnika, jarzębiny i inne, syropy z pędów sosny czy zielonej szyszki. Też robiliśmy tak aby na jedną rodzinę były różne smaki do wypróbowania

. Po za tym samodzielnie wymyślaliśmy wygląd słodkiego stołu, były etykietki z cytatami o słodyczach i kolorowymi obrazkami ( oczywiście w kolorystyce wesela). Bardzo staraliśmy się aby każdy poczuł się wyróżniony i uhonorowany przez nas. W kościele jedno czytanie było przez brata ciotecznego mojego męża. Był te szybki kurs tańca organizowany przez tego brata. Były też nagrody w konkursie bingo, który trwał cały wieczór. Wszystko zorganizowaliśmy po kosztach i w dodatku z niespełna rocznym dzieckiem. Organizer przygotowałam aby ułatwić organizację wszystkiego samodzielnie.
Pozdrawiam