Forum Ślubne PlanowanieWesela.pl
Różności (dla par i dla gości) => Wspólne mieszkanie => : Maksineczka 30 December 2014, 09:23
-
Jak w temacie - co Was najbardziej denerwowało, irytowało, po zamieszkaniu ze swoją drugą połówką? Przysłowiowe skarpety wszędzie porozrzucane czy może coś innego zaskoczyło Was negatywnie? Tutaj możecie się wyżalić :)
-
Na porozrzucane skarpety jest sposob :) Jesli to Ty zazwyczaj pierzesz, to mu powiedz, ze co nie bedzie w koszu do prania, nie bedzie wyprane ;) Predzej czy pozniej sie nauczy ;)
A co mnie denerwuje?.. To, ze on zapomina gdzie co wlozyl, portfel, klucze, srubokret... ;) To chyba tyle :)
-
Dokładnie, robię tak samo, jak radzi Asiunia i skutkuje.
Mnie natomiast denerwuje to, że zawsze rano budzę się przez niego. Ja jestem sową i siedzę do późna w nocy, ale też chcę dłużej pospać. Tylko, że on jest rannym ptaszkiem, który wcześnie zasypia, a jak rano się obudzi, to rusza się jak słoń w składzie porcelany, co chwilę o coś zaczepiając, upuszczając, co mnie wybudza ze snu i wciąż chodzę niewyspana.
-
Ja jako jedynaczka miałam (mam) generalnie problem z tym, że z kimś mieszkam, dzielę z nim przestrzeń, muszę się dostosować, iść na kompromisy, rzadko jestem sama. Nie jest łatwo :)
-
Kasztanka, znam ten ból (http://forum.planowaniewesela.pl/Smileys/default/smiley.gif) Mnie denerwuje też coś jeszcze. Zapewne powiecie, ze to głupie, ale.... wkurza mnie, że on chce mieć w domu telewizor. I to taki wielki. A ja telewizji nie oglądam, od wielu lat telewizora nie mam i uważam, że to strata miejsca, które można by przeznaczyć np na regał na książki.
-
wkurza mnie, że on chce mieć w domu telewizor. I to taki wielki. A ja telewizji nie oglądam, od wielu lat telewizora nie mam i uważam, że to strata miejsca, które można by przeznaczyć np na regał na książki.
Pół roku temu przerabiałam podobny problem. Co nie jest łatwe do pogodzenia zwłaszcza w niedużym mieszkaniu... Ale w końcu dałam się przekonać, że to nie jest do bezmyślnego oglądania TV tylko filmów, które przecież tak lubię oglądać :)
-
Ostatnio zaczęły mnie też denerwować codziennie nadgodziny w pracy. A jak nie w biurze, to w domu siedzi i pracuje. Aghrrrrr i tak już drugi miesiąc.
-
A mnie to, że jak kiedy ja nie odbieram telefonu czy nie odpisuję przez godzinę, to jest wielki problem. A kiedy on przez kilka godzin, to nie widzi w tym nic złego.
-
A mnie to, że jak kiedy ja nie odbieram telefonu czy nie odpisuję przez godzinę, to jest wielki problem. A kiedy on przez kilka godzin, to nie widzi w tym nic złego.
Witaj w klubie. Mam to samo, ale od jakiegoś czasu usilnie pracuję, aby to zmienić. Ja też mam prawo nie być zmuszoną do ciągłego przywiązania do telefonu komórkowego.
-
A wkurzałyście się kiedyś tak, że aż poważnie myślałyście o zakończeniu związku?
-
O zakończeniu związku nie myślałam ,Ale wkurza mnie czasem niesamowicie , Układ jest prosty w związku z tym że on więcej i ciężej pracuje i jeszcze dorabia obowiązki domowe ja biorę na siebie, On pilnuje rachunków ja utrzymuje względny porządek w domu. Układ byłby ok gdyby nie to że jest strasznym leniem , nic nigdy nie odkłada na swoje miejsce a potem ciągle telefony w stylu "kochanie gdzie jest taśma klejąca" albo "kochanie gdzie są dokumenty od laptopa" jakbym miała katalog w głowie z oznaczonymi pozycjami wszystkiego co sie w domu znajduje
-
O zakończeniu związku nie myślałam ,Ale wkurza mnie czasem niesamowicie , Układ jest prosty w związku z tym że on więcej i ciężej pracuje i jeszcze dorabia obowiązki domowe ja biorę na siebie, On pilnuje rachunków ja utrzymuje względny porządek w domu. Układ byłby ok gdyby nie to że jest strasznym leniem , nic nigdy nie odkłada na swoje miejsce a potem ciągle telefony w stylu "kochanie gdzie jest taśma klejąca" albo "kochanie gdzie są dokumenty od laptopa" jakbym miała katalog w głowie z oznaczonymi pozycjami wszystkiego co sie w domu znajduje
Identycznie robił kiedyś mój brat, gdy jeszcze mieszkaliśmy z rodzicami. Dzwonił do mamy, a ona odpowiadała mu na to: "tam, gdzie położyłeś" :)
-
Mnie najbardziej denerwuje jego bałaganiarstwo, jak cos spadnie to nei podniesie, ciuchy leza w calym domu....grrrr:)
-
Mnie najbardziej denerwuje jego bałaganiarstwo, jak cos spadnie to nei podniesie, ciuchy leza w calym domu....grrrr:)
Mam to samo! Zn ten sam problem. Nie wiem skąd im się to bierze. Czy tak ciężko jest podnieść zdjęte z tyłka gacie????
-
Mój ma to samo , pierwsze co robię każdego ranka to sprzątam jego brudne ciuchy z podłogi . Pojęcia nie mam skąd mają takie zwyczaje. :/ czy naprawdę tak ciężko jest zlokalizować kosz na brudną bieliznę ?
-
A czy któraś z Was ma tak, że nie znosi znajomych swojego faceta?
-
Częściowo tak , większość jego znajomych bardzo lubię i bardzo szybko się zaprzyjaźniliśmy ale ma kilku takich kolegów którzy działają na mnie jak czerwona płachta na byka, ale staram się po prostu traktować ich normalnie tyle że nie wdaje się w dyskusję a jak mam taką możliwość wymiksowuję się z towarzystwa .
-
Mam podobnie w stosunku do dwóch jego kolegów z pracy. No nie znoszę typów, nasze poglądy na wszystko są na dwóch różnych biegunach. Unikam spotkań z nimi, żeby nie psuć sobie nerwów.
-
A czy któraś z Was ma tak, że nie znosi znajomych swojego faceta?
Na szczęście nie. Tzn. kiedyś nie znosiłam jednego jego kumpla ze studiów, ale na szczęście zupełnie zerwali kontakt.
-
A słuchajcie jakie macie relacje z rodzeństwem swojego "prawie" Męża ? Denerwują was ? wkurzają ?
-
Mój narzeczony ma tylko brata i to szesnastoletniego - bardzo fajny chłopak, nie mogę narzekać :)
-
Mój ma siostrę i powiem Ci Mela, że ona ma do niego podobny (trochę bardziej lajtowy) stosunek, jak matka Twojego szwagra do niego. Kiedyś, jak byliśmy razem na zakupach, wpychała się mu nawet do przebieralni, żeby pomóc mierzyć i oceniać ubrania!!! Nie znoszę jej.
-
Mój ma siostrę i powiem Ci Mela, że ona ma do niego podobny (trochę bardziej lajtowy) stosunek, jak matka Twojego szwagra do niego. Kiedyś, jak byliśmy razem na zakupach, wpychała się mu nawet do przebieralni, żeby pomóc mierzyć i oceniać ubrania!!! Nie znoszę jej.
No chyba żartujesz? Do przebieralni dorosłemu facetowi ? A co on na to ? bo ja bym na twoim miejscu się jej zapytała czy jej się czasem coś nie pomyliło , bo chyba niepełnosprawny nie jest żeby nie potrafił sam spodni ubrać.
Mój ma siostrę i dwóch braci i powiem Wam, że jeśli o siostrze mowa jest, dziecinna kompletnie niezaradna życiowo (dziewczyna 25lat , po studiach a ona nie potrafi nawet sama wejść na stronę pośredniaka poszukać pracy) dzwoni do mojego z każdą pierdołą, czasami już nie odbieramy telefonów bo dzwoni 5raz (stoi na przystanku w swoim mieście i dzwoni żeby on jej sprawdził o której ma autobus do domu dwie ulice dalej bo ona nie rozumie rozkładu)
Najmłodszy jest w gimnazjum więc w sumie jest w porządku ale średni , rok młodszy od mojego to dopiero ziółko . I nie wiem czy tu jest więcej jego winy czy rodziców. Chłopak skończył szkołę dwa lata temu (podobno nawet maturę zdał ale pewności nikt nie ma) od tamtej pory imprezy, alkohol, fajki i panienki i na wszystko ciągnął od rodziców ale w domu nie pomagał. Pół roku temu znalazł dobrze płatną pracę, (koło 2tysięcy na rękę) i wyobraźcie sobie że on nie daje rodzicom ani złotówki tylko całe te pieniądze przepija i przepala. a jak ma zrobić coś w domu bo rodzice mają gospodarkę i powoli nie dają sami rady to muszą obu synom za to płacić. A mój narzeczony skończył szkołę znalazł prace za najniższą krajową z czego połowę musiał oddawać rodzicom. reszta szła na dojazdy do pracy, pomagał w domu a i tak kazali mu sie wynieść bo za mało robił. I gdzie tu jest sprawiedliwość. On musiał radzić sobie sam a tu mamusia wszystko pod nos podtyka i jeszcze płaci za wyniesienie śmieci.
-
Hmmmm kurcze Mela, to naprawdę niefajnie. Ale jak tak czytam to się zastanawiam czy może Twoi teściowie sami ich tego nie nauczyli? bo jak 25 letnia córka nie potrafi sama zadbać o najprostsze rzeczy a i syn (brat Twojego faceta) jest taki, to może oni w jakiś sposób ich tak wychowali.... tylko jakimś cudem Twój facet się inny uchował :)
-
ja zawsze mówie że on to po listonoszu :p ale serio mówiąc pewnie masz rację . chcieli we wszystkim ich wyręczyć i tak teraz mają
-
Nie wiem co jest z tymi siostrami, ale moja przyszła "szwagierka" ma podobnie. Do tego kupuje mu sama ubrania, kosmetyki, mówi (na szczęście on jej nie słucha) jak ma się ubierać. Nie wiem, może to wynika z tego, że jest zupełnie sama, mało koleżanek, żadnego faceta od... fiu fiu, kilku lat.
-
Moja przyszła szwagierka ma faceta, nawet mają brać ślub, i o to też się pokłóciłam z nią. Wyobraźcie sobie że jak usłyszała naszą rozmowę z rodzicami że ustaliliśmy datę ślubu i w ogóle że się cieszymy to zaczęła płakać a potem wybiegła trzaskając drzwiami i co się okazało? Okazało się że ona akurat wybrała tą datę i ona musi ją mieć. A potem przyszła że w porządku zrobimy jedno wesele. Strasznie się wścieklam pojechalismy do proboszcza przelozylismy termin z sierpnia na czerwiec i co zrobiła ona stwierdziła że czerwiec jest lepszym i jednak się zdecyduję na tydzień później. Ich matka mało szału nie dostała pierwszy raz widziałam ją tak wściekła
-
Boże, co za dziewczyna! Mela czyżby to była rozpieszczona jedynaczka?
-
Nie , najstarsza córka , potem dwa lata młodszy jest mój facet, rok później brat , i na koniec najmłodszy gimnazjalista obecnie . ona po prostu taka jest że musi być pierwsza i najlepsza stąd cyrk z datą ślubu bo koniecznie musi byc przed nami .
-
Nie , najstarsza córka , potem dwa lata młodszy jest mój facet, rok później brat , i na koniec najmłodszy gimnazjalista obecnie . ona po prostu taka jest że musi być pierwsza i najlepsza stąd cyrk z datą ślubu bo koniecznie musi byc przed nami .
Mela, chociaż się tym nie przejmuj, bo się tylko zmarszczek dorobisz. Jak ona chce, to niech się spina i wariuje.
-
Okazało się że ona akurat wybrała tą datę i ona musi ją mieć.
Wybrała, ale nie zarezerwowała? Jej strata ;)
-
Wtedy się wkurzyłam , my cali w skowronkach bo data ustalona będzie ślub a ta małpa mi tu cyrk urządza ale teraz się z tego śmiejemy . Najważniejsze że my mamy swoją wymarzoną datę a ona niech robi co chce.
Nie zarezerwowała bo uważa że wesele można spokojnie zorganizować w 3miesiące tak jak wyczytała gdzieś na forum . Niestety jej się to nie uda , w naszej okolicy są tylko dwa miejsca gdzie wesele można zrobić więc trzeba długo czekać . My jak rezerwowaliśmy datę w marcu były zapisy na 2017 rok. na 2016 były dwie daty zwolnione przez inne pary nasz 18.06.2016 i właśnie 06.08.2016 .
No cóż.... to pozostaje życzyć powodzenia... jej przyszłemu mężowi ;)
-
To na pewno mu się przyda :) My z moim N już ciągniemy zakłady jak długo ten biedny chłopak wytrzyma
W sumie... widziały gały co brały ;)
-
Mela podziwiam cierpliwość, ja bym chyba nie wytrzymała!!
-
Z nią ślubu nie biorę . Po prostu utrzymujemy poprawne stosunki . Ona już taka jest cała rodzina ma jej dość. Najbardziej po tej akcji z datą ślubu, Już nawet rodzice nie reagują na jej schizy , chociaż w sumie po ostatniej awanturze ojciec sie już 3tydzień do niej nie odzywa :) (pojechała do nich i ojcu KAZAŁA wziąć dla niej 50tysięcy kredytu na zorganizowanie wesela bo ona musi mieć piękny ślub a nie tak jak my . (bo my robimy tylko dla najbliższych jakieś 40osób. Normalnie kościół sala zespół wesele do rana tylko nie dla całej rodziny bo nas na to nie stać. robimy takie wesele na jakie nas stać) a ona uważa że takie wesele to nie wesele i oczekuje że rodzice jej zapłacą za takie na 150osób. Delikatnie mówiąc ojciec jej kazał spadać
Maskara! Czasami zastanawiam się, skąd biorą się tacy ludzi... A ojciec dobrze zrobił - chce ślub, niech na niego zarobi.
-
Delikatnie mówiąc ojciec jej kazał spadać
I miał rację :) :) :)
-
ale ja chce pracować a nie siedzieć na jego utrzymaniu całe życie)
I świetnie, tak robi każda osoba, która ma honor.
-
pojechała do nich i ojcu KAZAŁA wziąć dla niej 50tysięcy kredytu na zorganizowanie wesela bo ona musi mieć piękny ślub a nie tak jak my
Masakra jakaś. Nie wytrzymałabym z taką babą :)
-
A moje wesele jak jej sie nie podoba nie musi przychodzic ważne że my jesteśmy zadowoleni
I słusznie :) A jak chce mieć wesele za 50 tysięcy, to niech sobie zarobi :)
-
A nie denerwuje to, że zawsze, ale to zawsze, kiedy zbliża mi się jakieś ważne wydarzenie, to wyskakują mi pryszcze i skwarki. I tylko wtedy.
-
Mnie niestety coraz częściej wkurza mój facet. Kilka razy rozmawialiśmy nawet o przełożeniu ślubu... ale wiecie jak to jest - przełożenie = ślubu nigdy nie będzie.
-
Mnie niestety coraz częściej wkurza mój facet. Kilka razy rozmawialiśmy nawet o przełożeniu ślubu... ale wiecie jak to jest - przełożenie = ślubu nigdy nie będzie.
Ojej, może to chwilowy kryzys...?
-
Mnie niestety coraz częściej wkurza mój facet. Kilka razy rozmawialiśmy nawet o przełożeniu ślubu... ale wiecie jak to jest - przełożenie = ślubu nigdy nie będzie.
Oj, a co się dzieje??
-
Mnie niestety coraz częściej wkurza mój facet. Kilka razy rozmawialiśmy nawet o przełożeniu ślubu... ale wiecie jak to jest - przełożenie = ślubu nigdy nie będzie.
Spokojnie , to na pewno tylko chwilowy kryzys. praca, dom codzienne sprawy i problemy wszystko się odbija na waszych relacjach. My też mieliśmy taki kryzys. Ciągle się kłóciliśmy o wszystko bo każde z nas się denerwowało , dlatego zaczęliśmy jeździć razem na weekendy albo robić cokolwiek razem. choćby wypad do kina i na kolacje rozluźni atmosferę, zapomnicie o nerwach porozmawiacie spokojnie odprężycie się. Nam to bardzo pomogło. Od tamtej pory się nie kłócimy a każdy taki weekend daje mega energię na kolejne tygodnie.
-
Dokładnie, jakbyście mieli już ślub - to są to później tzw. milczące dni, w których po prostu jesteście na siebie źli i nie odzwyacie sie do siebie - to jest norma.
-
Mnie niestety coraz częściej wkurza mój facet. Kilka razy rozmawialiśmy nawet o przełożeniu ślubu... ale wiecie jak to jest - przełożenie = ślubu nigdy nie będzie.
Spokojnie , to na pewno tylko chwilowy kryzys. praca, dom codzienne sprawy i problemy wszystko się odbija na waszych relacjach. My też mieliśmy taki kryzys. Ciągle się kłóciliśmy o wszystko bo każde z nas się denerwowało , dlatego zaczęliśmy jeździć razem na weekendy albo robić cokolwiek razem. choćby wypad do kina i na kolacje rozluźni atmosferę, zapomnicie o nerwach porozmawiacie spokojnie odprężycie się. Nam to bardzo pomogło. Od tamtej pory się nie kłócimy a każdy taki weekend daje mega energię na kolejne tygodnie.
No właśnie, Mela ma rację. Kryzysy są częścią wspólnego życia i może Cię to nie pocieszy, ale kilka takich macie jeszcze przed sobą :) To normalne.
-
Mnie niestety coraz częściej wkurza mój facet. Kilka razy rozmawialiśmy nawet o przełożeniu ślubu... ale wiecie jak to jest - przełożenie = ślubu nigdy nie będzie.
Spokojnie , to na pewno tylko chwilowy kryzys. praca, dom codzienne sprawy i problemy wszystko się odbija na waszych relacjach. My też mieliśmy taki kryzys. Ciągle się kłóciliśmy o wszystko bo każde z nas się denerwowało , dlatego zaczęliśmy jeździć razem na weekendy albo robić cokolwiek razem. choćby wypad do kina i na kolacje rozluźni atmosferę, zapomnicie o nerwach porozmawiacie spokojnie odprężycie się. Nam to bardzo pomogło. Od tamtej pory się nie kłócimy a każdy taki weekend daje mega energię na kolejne tygodnie.
Pewnie macie rację, choć blisko już było do ostatecznego rozstania. Ogólnie za dużo nerwów mieliśmy oboje, wszystko nas irytowało. Głównie z powodu pracy. W końcu powiedziałam: stop, nie warto się "zabijać", wyluzowałam i już jest lepiej :)
-
Pewnie macie rację, choć blisko już było do ostatecznego rozstania. Ogólnie za dużo nerwów mieliśmy oboje, wszystko nas irytowało. Głównie z powodu pracy. W końcu powiedziałam: stop, nie warto się "zabijać", wyluzowałam i już jest lepiej :)
Ufff, całe szczęście :)
-
Maksineczko, takie chwile zwątpienia są normalne, nie przejmuj się.
-
Człowiek czasem sam siebie ma dosyć to co tu się dziwić, że druga osoba czasem wkurza.
-
Mnie strasznie denerwuje sprzątanie łazienki, a w szczególności kabiny prysznicowej. Macie na to jakieś swoje sprawdzone patenty? Tutaj https://abcdesignu.pl/jak-czyscic-drzwi-prysznicowe/ (https://abcdesignu.pl/jak-czyscic-drzwi-prysznicowe/) czytam na ten temat ale może Wy mi coś doradzicie? Jak Wy radzicie sobie ze sprzątaniem łazienki?
-
Wypadające włosy po porodzie, garściami :( Aż zaczęłam czytać jak odetkać zapchany odpływ w brodziku https://oltens.com/pl/blog/szczegoly/jak-odetkac-i-udroznic-zapchany-odplyw-w-brodziku-prysznicowym Wiem, że po ciąży i porodzie tak jest, ale chciałabym żeby włosy w końcu się zregenerowały i przestały wypadać, bo zaraz będę miała zakola :(